Archive for Sierpień, 2010

Zmiana areny v-życia Dreamlandu

Królestwo Dreamlandu prowadzi szeroko zakrojoną modernizację swojej doktryny v-państwowej, a jednym z jej elementów jest przejście na komunikację społeczną za pomoca skryptu forum dyskusyjnego równolegle z listą dyskusyjną. Decyzja taka jest bardzo odważnym posunięciem w kraju znanym z konserwatyzmu i upartego kontynuowania v-tradycji mikronacyjnej, która kiedyś wskazywała jedynych poważnych uczestników wirtuala prowadzących listy dyskusyjne, jako arenę v-życia społecznego i politycznego. Pięć lat po nowalskim eksperymencie – wyłącznie forum, i Królestwo Dreamlandu tę platformę życiową uruchomiło pod naciskiem kryzysu aktywności. Miejmy nadzieję, że nowe i świeże spojrzenie na problem w KD da spodziewane rezultaty i także nową aktywność jego mieszkańców.

Drugim elementem modernizacji jest uruchomienie kanału IRC-a zamiast wadliwej struktury polchatowej. Jest to o tyle ważne, że nawet rocznicowe obchody Królestwa ten kłopotkiwy komunikator potrafił skutecznie uniemożliwić wręcz!

Trzecim elementem modernizacyjnym, jest nowa karta Wspólnoty Korony Ebruzów, tym razem oparta na więzach v-krwi rodów panujących. Tu trudno o jednoznaczną opinie, bo tego typu więź jest wysoce zawodnym spoiwem, ale czas pokaże, czy to krok we właściwym kierunku, zwłaszcza, że optymizm powinno budzić zaangażowanie Królestwa Elderlandu w tym projekcie, czyli v-państwa o ugruntowanej doktrynie narodowej.

Karol Flibustier

Leave a comment »

Humor nr 23

Nalot na lotnisko po hucznej imprezie w Okoczii.

Pilot: – Dzień dobry Vetonio!

Wieża: – Dzień dobry, dla informacji – mówi Cirim!

Pilot: – Cirim?

Wieża: – Tak.

Pilot: – Ale dlaczego, my chcieliśmy do Vetonii!

Wieża: – OK, w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w prawo…

…………………………………………………………………………………………………..

Rozmowa z kontrolą lotów nad Morinią.

Wieża: – Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo!

Pilot: – Jaki hałas możemy zrobić na wysokości 35 tysięcy stóp?!

Wieża: – Taki, kiedy wasz bombowiec uderzy w ten lecący przed wami!

——————————————————————————————-

Lotnisko w Lene.

Pilot: – Mamy mało paliwa, pilnie prosimy o instrukcje!

Wieża: – Jaka jest wasza pozycja! Nie ma was na radarze!

Pilot: – Stoimy na pasie nr 3 i już wieczność czekamy na cysternę!

……………………………………………………………………………………………………..

Lotnisko w Nowym Galindonie.

Pilot: – Prosimy o pozwolenie na start!

Wieża: – Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?

Pilot: – Do Lene, jak w każdy poniedziałek!

Wieża: – DZISIAJ JEST WTOREK!

Pilot: – No to super, czyli mamy wolne…

——————————————————————————————–

Na klepisko szoszoińskie przychodzi Indianin i mówi:

– Chciałbym zmienić swoje nazwisko!

– A jak sie nazywasz?

– Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający ich Znienacka.

– A jak chcesz się nazywać?

– Łubudu!

———————————————————————————————-

Jens rozmawia z Arturro po v-ślubie:

– Co ci żona powiedziała, gdy wróciłeś do domu pijany o drugiej nad ranem?

– Nic.

-Masz fajną żonę!

– Noo! Fajną, ona wróciła o trzeciej…

……………………………………………………………………………………………………..

Pewien morwański żeglarz, zakotwiczył swoją żaglówkę w małej nadmorskiej mieścinie Pustce.
Zszedł na ląd, a ponieważ było święto, udał się do kościoła.
Modląc się podczas mszy ze spuszczoną głową, kątem oka zauważył, że z zakrystii wychodzi kościelny z koszyczkiem zbierać na tacę.
Na myśl o tym, że musi dać na tacę, zemdlał.
W błyskawicznym tempie piętnastu najbliżej znajdujących się wiernych, wyniosło go na świeże powietrze.

———————————————————————————————-

Cesarz Franciszek Józef robi przegląd wojsk.

Podchodzi do żołnierza i pyta: – Umarłbyś za Austrię?

– Tak jest, Wasza Cesarska Mość!

Podchodzi do drugiego – Umiałbyś mnie zabić? – Nigdy w życiu, Wasza Cesarska Mość!

Podchodzi do dobosza: – No a ty, Żydku, zabiłbyś mnie?

– Czym, bębnem?

………………………………………………………………………………………………………..

– Jedną nogą twardo stoimy w soclavizmie – mówi Jens w przemówieniu do kołchoźników – a drugą zrobiliśmy ogromny krok w kierunku neosoclavizmu!
Długo trwała burzliwa owacja, na koniec dał się słyszeć głos z końca sali:
– I jak długo będziemy tak tkwić w rozkroku?!

———————————————————————————————–

Jak wiadomo, służący w morińskim wojsku żołnierze słyną z szaleńczej odwagi i wykonują wręcz nieprawdopodobne zadania. Pewnego razu oddział zwiadowców miał odprawę przed akcją – dowódca omawia sytuację:
– …kiedy samolot znajdzie się tuż przed celem, będziemy skakać z wysokości ok. 200 metrów. Jakieś pytania?
Z ociąganiem, nieśmiało, jeden żołnierz podnosi dwa palce i pyta, czy jednak nie można by skakać z nieco mniejszej wysokości.
– Z mniejszej nie można, bo się spadochron nie otworzy – odpowiada dowódca.
– A, to będziemy skakać ze spadochronem? Dziękuję, nie mam więcej pytań.

……………………………………………………………………………………………………..

Ksiądz wyspowiadał wandejskiego i na pokutę mówi mu:
– Musisz się otrząsnąć synu z tych grzechów.
Wandejski wyszedł przed kościół (wzdrygnął się):
– Brrrrrrrrrrrr….. a paszły wy w pizdu!

——————————————————————————————–

Sarmacka łódź podwodna miała awarię systemu nawigacyjnego, złapali na sonarze namiar wandejskiego okrętu rakietowego. Z uwagi na czasy współpracy, przyjaźni itd. postanowili się wynurzyć i spytać o drogę. Co też uczynili.
A na wandejskim okręcie rakietowym normalnie piekło, kapitan szaleje.
W: Kto mi rąbał kapustę na pulpicie sterowania ogniem!!!???
Sarmaci widzą go jak miota się po mostku i krzyczą:
S: Hej, Palpatyn, pozwól na minutkę!
W: Spierd… Sarmato jestem zajęty! Kto mi rąbał kapustę na pulpicie sterowania ogniem!?
S: Ale Zgonarcha, słuchaj…
W: Powiedziałem spier…. Kto mi rąbał kapustę na pulpicie sterowania ogniem!?
S: Ale Lepki…
W: No czego kur… chcesz???
S: Nawigacja nam padła, którędy do Grodziska?
W: Kur… Sarmato, nie ma Grodziska! – odwraca się do załogi – To KTO mi rąbał kapustę na pulpicie sterowania ogniem?!

———————————————————————————————-

Przyjechał Skrijat do kołchozu i wpadł do dołu z kiszonką.
– Nie mów nikomu – prosi pomagającego mu kołchoźnika – że tu wpadłem.
– A wy nie mówcie – prosi kołchoźnik – że to ja was wyciągnąłem!

———————————————————————————————

Rozmowa Daniela z Hansem o reformach w ZFM.

– Co będzie, gdy już zostanie wykonany program antyspamowy?

– Spis pozostałej przy życiu ludności…

………………………………………………………………………………………………………

Oficer Twierdzy Lene ma za zadanie wytłumaczyć żołnierzom zniszczenia wywołane przez bombę atomową. Zaczyna tak:
– Żołnierze! Wyobraźcie sobie dwadzieścia… nie, pięćdziesiąt… nie, sto skrzynek śliwowicy, których nie ma kto wypić.

———————————————————————————————-

Na całym Pollinie przeprowadzono prosty test. Było tylko jedno pytanie:
„Ile to jest 10 x 100 gramów?”
Prawie we wszystkich krajach 99 % ankietowanych odpowiedziało, że jest to 1 kilogram.
Jedynie w Mikrosławii i w Ciprofloksji ponad 95 % odpowiedzi brzmiało – 1 litr..

………………………………………………………………………………………………………

– Tato – spytał mały Szoszoin – czy tę budowę ogrodzili, żeby nikt nie widział, co tam robią?
– Nie, synku, żeby nikt nie widział, że tam nic nie robią…

————————————————————————————————

Pani w szkole morińskiej pyta:
– Gdyby przed baranem postawiono wiaderko wody i wiaderko wódki to co by wybrał baran?
Dzieci:
– Wodę
Nauczycielka:
– Świetnie!! a dlaczego?
– Bo to baran!!!

———————————————————————————————–

Prowadzący FSI (Federacyjna Służba Internetowa) odpowiada on-line:
Anonim przysłał pytanie:
„Panie prowadzący. Nie wydaje się panu, że to wariactwo i głupota odpowiadać na anonimy z internetu?”
Odpowiedź:
„Odpowiadam na pytanie anonimowego rozmówcy, a dokładnie właścicielowi IP 192.18.116.15, host.vetonia.nwl, Davidowi Perezowi, zamieszkałemu w Metropolis na ulicy Zatoki Flibustierów 11/35a, numer ewidencyjny 75122533445, numer konta 1-259-35-36… NIE!! NIE WYDAJE MI SIĘ!!

znalazł i przepisał z lekkimi zmianami

Karol Flibustier

2 Komentarze »

Niezwykły przypadek

Gazeta Górnicza w swojej publikacji informuje o dążeniu demokracji do stania się monarchią, co jest absolutnym zaskoczeniem w skali wirtuala, bo z reguły ten ruch przebiegał w odwrotnym kierunku, gdzie monarchie niejako były rozsadzane przez dążenia demokratyczne v-obywateli!

Trend ten w państwie niedawno wyodrębnionym z Księstwa Sarmacji jest jednak ogromną niespodzianką, można by rzecz nawet, wręcz szokiem. Mikrosławieńskie elity polityczne oczekiwały wejścia RSiT na drogę soclavizmu wręcz, a tu informacja o ruchu w przeciwnym kierunku! Oczywiście, należy badać socjologiczne podłoże decyzji populacji tego młodego v-państwa, ale wrażenie i tak pozostanie. Z drugiej strony niewykluczone, że ta informacja jest z klimatu sezonu ogórkowego, aczkolwiek autor wpisu raczej do letkiewiczów pióra nie należy 😛 Wygląda na to jednak, że można obserwować coś niezwykle ciekawego w wirtualu…

Karol Flibustier

Tekst z Górniczej

2 Komentarze »

Rola spontaniczności w wirtualu

Ten wpis znajduje się w kategorii mikroświat nie bez przyczyny, bo dotyczy wszystkich i każdego z osobna w mikronacjach. Dlaczego jest poruszany? Otóż od popularnej i smacznej mielonki Spam, wszelkie spontaniczne wypowiedzi na temat i nie na temat, czyli typowe skojarzenia, są określane mianem spam.

Czy słusznie? Od roku 2006 mam przyjemność obserwować życie wirtualne z perspektywy uczestnika mikronacji poddanego wzlotom i upadkom Nowalu, który mi służy z powodzeniem za wirtualną ojczyznę od samego początku (co wcale nie oznacza, że do v-końca koniecznie!) i który jest niemal modelowym przykłądem na państwo wirtualne zdolne przeżyć w trudnych jednak warunkach Pollina, a nawet umiarkowanie dobrze sobie radzić.

Modelowość tej v-nacji polega na tym, że życie w niej podlega typowej falowości charakterystycznej dla normalnie funkcjonujących organizmów. Były okresy wielkich wzlotów i okresy wielkich upadków, wreszcie doszło do konstruktywnej federacji z innym, energicznym i zdrowym v-państwem oraz dalszy udział w federacji, jako jej ważnej części składowej. Wzrost zawsze i tylko wtedy następował, gdy panowała i panuje wielka spontaniczność, a fazy schyłkowe i upadkowo-schyłkowe zawsze są związane ze zwalczaniem spontaniczności. Reguła żelazna mówi, że zakładanie ludziom wirtualnym kagańca na palce do klepania wypowiedzi spontanicznych jest działaniem zbrodniczym i szkodliwym dla v-państwowości i z tego tytułu powinno niemal być ścigane z urzędu! W aktualnym czasie Federacja w której jest Nowal niepomna na tę nauczkę v-historii, ponownie zaczyna dążyć ku krępującemu gorsetowi zwalczania spontanicznej wypowiedzi i zaszufladkowania jej do kategorii spamu, a efektem jest spadek aktywności i pierwsza faza niezwykle głębokiej sytuacji krytycznej ZFM, która ciągnie szybko Mikrosławię na dno. Piszę to z pozycji v-osoby doświadczonej już takim kryzysem, aczkolwiek wyglądał on niby nieco inaczej w chwili buntu gubernatorów nowalskich kilka lat temu, ale w sumie rozpoczął się od zwalczania spontaniczności, a skończył się tym, że zostałem sam w Nowalu, jako jego administrator. Można śmiało powiedzieć, że tylko moje wygodnictwo, bo nie chciało mi się przenieść do aktywnego wówczas któregoś v-kraju, uratowało ZFM dzisiejsze. Z perspektywy tamtego doświadczenia mogę potwierdzić, ze wszelkie zwalczanie spontaniczności powinno być ścigane bezwzględnie z urzędu i karane jak zdrada stanu.

Wniosek jest mocny, ba, sytuacja jest też mocna. Nie tylko ZFM stoi na rozdrożu dzisiaj z braku refleksji nad przyczyną sytuacji krytycznej prowadzącej do astekizacji Pollina. Warto to sobie dobrze przemyśleć, a może już nie?

Karol Flibustier

5 Komentarzy »

Kryzys, czy to tylko klęska?

Kryzys niekoniecznie musi oznaczać stan klęski w mikronacji z tego powodu, że ludzie aktywni w czasie kryzysu są jedynie mniej aktywni. To co wydaje się kryzysem, często jest spowolnieniem stanów aktualnych i nabraniem oddechu na nowy czas aktywności często wzmożonej. V-życie, podobnie, jak cały Wirtual, podlega falom swoistym, jest pomysł, idea, realizacja (często niedokończona) i znowu nie ma pomysłu, idei etc.

Ponieważ z reguły publikatory i fora dyskusyjne mikronacji uznają kryzys za coś złego i niemal gorszącego w danym kraju, to może warto się zadumać nad jego nieuniknionością, a czas spokoju wykorzystać do lepszego przygotowania następnej partii? Dziwne, prawda? V-życie zaczyna coraz bardziej przypominać partię szachów, ale sami popatrzmy na Pollina, z zewnątrz jesteśmy po prostu grą! Dziwnym i nierealnym RPG! Zasady są proste i klarowne, bo ich nie ma. Wymyslamy sobie cokolwiek i robimy z tego oś działania na jakiś czas, aż wreszcie się nam to znudzi i co mamy? Kryzys? Nie, to żaden kryzys, wymysł-pomysł się wyczerpał i nowe natchnienia szukamy!

Mikronacyjne życie to twórczość, nieustanna i chyba nieunikniona dla tych co w nie wpadli. Dlatego warto chyba zaryzykować pytanie – kryzys, czy to tylko klęska? A może to przygotowanie do następnej partii?

5 Komentarzy »

Nieustanna modyfikacja

Troska o nieustanny rozwój jest nieodłącznym atrybutem i właściwością życia wirtualnego. Wiele pracy u wszystkich działaczy mikronacyjnych zajmuje reformowanie i modyfikacja czy to stworzonego własnymi rękoma stanu v-państwowego, czy to zastanego w spadku. Jak Pollin długi i szeroki, dziesiątki zapobiegliwych i skrzętnych urzędników, liderów i twórców wirtualnych ciągle jest zajętych tą robotą.

Czy to korzystny fakt, czy też nie? Na dwoje babka wróżyła! Opierając się na przykładach, jak ten świeży z Federacji Mikrosławii, nie zawsze zbyt daleko idące modyfikacje są zrozumiałe dla ogółu v-ludności. Paradoksalnie, że zbyt dynamicznie zmieniająca się doktryna potrafi zamazać sens i istotę celu do którego się dąży. Szczególnie w sytuacji, gdy podwaliny całej ideologii i całego systemu opiera się na wykładni autorytetu, a tego raptownie zabraknie. Wówczas dochodzi do prawdziwej dezorientacji zwolenników teorii i praktyka pokazuje, że jest ona zbyt chwiejna, aby ją kontynuować. Rosnąca liczba pytań o ciąg dalszy wręcz doprowadza do wielkiego chaosu, a inne kierunki ideologiczne okazują się niby znienacka co najmniej równie atrakcyjne.

Dlatego nieustanna modyfikacja niesie za sobą wielkie ryzyko i staje sie czasasmi powodem stagnacji dynamicznych i ludnych v-państw, a ich zasoby błyskawicznie bywają roztrwaniane z braku spójni ideowej i lidera zbyt chaotycznego, aby posiać coś trwałego i niewzruszonego.

6 Komentarzy »

Morinia stoi na krawędzi

Moriński Kraj Związkowy znany z fantastycznej atmosfery Wielkiego Portu, Cirim i Nowego Galindonu oraz śmiałych i aktywnych mieszkańców, zwątpił w mikronacjonizm i chce opuścić Mikrosławię.

5 Komentarzy »

Pierwszy proces państwowy w ZFM?

Vojvoda Nowalski wstąpił z oskarżeniem o publiczne znieważenie urzędnika państwowego wobec szefa Zakonu. Ciekawa i pikantna historyjka. Dotyczy ona wykładu vojvody w Uczelni Zachodniej, gdzie zaproszony jest do prowadzenia wykładów, ale nie jest tam urzędnikiem, tylko osobą kadry naukowej. Pomijając drażliwą w sumie sprawę tytułów wykładowców, w żadnym razie vojvoda nie jest w Uczelni urzędnikiem, ani też skrijat takowym nawet nie jest! To placówka naukowo-badawcza o określonym profilu ukształtowanym przez byłego mieszkańca ZFM, a aktualnie podległa władzom (poprzednio zresztą też) Vetonii.

Ciekawym wątkiem całego żądania procesowego jest fakt, że urzędnik nowalski poczuł się obrażony komentarzem do swojego wykładu o modernizacji doktryny soclavizmu zwanej neo-soclavizmem. Nie występował jednak w Uczelni jako urzędnik, ale jako wykładowca i tym samym praktycznie pokazał patologiczno-urzędniczy wydźwięk idei może i słusznej, ale ułomnej nad miarę. Postępowanie tego typu jest wysoce nagannym w demokracji bezpośredniej, za jaką uważa się ZFM i jest to pierwsza poważna próba ustroju tej mikronacji. Bezkarność bezzasadnego żądania urzędnika nowalskiego może pogrzebać soclavizm, jako ideę, bo praktyka albo pójdzie jego śladem i mamy socrealizm, który jest aż za dobrze znany w polskojęzycznych mikronacjach, albo… .

Karol Flibustier

2 Komentarze »

Wyższość braterstwa flibustierskiego nad soclavizmem

Czerwona Vetonia pod czarną flagą.

Pierwszym tematem w nowej Czerwonej Vetonii pod czarną flagą poruszam wątek ważny z punktu widzenia doktryny v-państwowej. Mój słynny poprzednik w redakcji tego v-pisma był wielkim piewcą soclavizmu, jako idealnego ustroju v-państwowego. Owszem, doceniam znaczenie propagandy i marketingu v-politycznego uprawianego po Jego egidą, ale jest system wielce doskonalszy niż soclavizm, to właśnie braterstwo flibustierskie. Soclavizm, jako system społeczno-polityczny, był niejako narzucany a posteriori, gdyż nie jest i nie był nigdy pierwotnym wzorcem, ani czystą ideą społeczną, tylko zbiorem nauk zebranym i wprowadzanym w v-życie mikronacji. Jako taki nie był wolny od wad i niedomówień, gdyż ułomność natury ludzkiej go takim czyniła. Dlatego system braterstwa flibustierskiego jest od niego o wiele wyższą formą kultury społeczno-politycznej znajdującą się też z nim w stosunku a priori, gdyż nie jest narzuconym ładem, a utworzonym oddolnie, wykutym społecznie. Braterstwo nie przewiduje urzędnika, braterstwo każe równo się dzielić i sprawiedliwie postępować wobec wszystkich braci, na czym zasadza się cała ideologia Bractwa Flibustierskiego. Jest to najczystsza forma demokracji stosowanej i najwyższa forma kontroli, gdyż wszyscy członkowie Bractwa są jednakowo zainteresowani w równości i powszechności dostępu do środków. Soclavizm zaś do tego celu posługuje się v-prawem, zapisem i wykładnią, co automatycznie sprawia, że nie jest braterstwem, bo sprowadza swojego członka do roli przedmiotu prawa. Braterstwo posługuje się naturalnym i wolnym prawem samostanowienia jednostki, a prawa wynikają z porozumienia społecznego i podlegają systematycznej weryfikacji w zależności od potrzeb braci flibustierów, odrzucając tym samym sztywny przepis i jego wykładnię stosowane w soclaviźmie. Dlatego braterstwo flibustierskie jest w stosunku a priori do a posteriori soclavizmu.
Karol Flibustier, redaktor

5 Komentarzy »

Czerwona Vetonia pod czarną flagą

Tak, więc dochodzimy do sytuacji, gdy Juan zszedł i Jego spuścizną należy zarządzać, a najbardziej wartościowe wątki wręcz rozwijać. Jednym z nich jest Czerwona Vetonia, która teraz pływać będzie pod czarną flagą! Szacunek dla v-zmarłego Juana Samira che Guevara de Vetonii powoduje, że mamy klasyczny trend kontynuacyjny dla tego wartościowego i ciekawego projektu. Jako redaktor prowadzący mam zaszczyt zaprosić teoretyków soclavizmu i neo-soclavizmu do publikacji tutaj swoich artykułów. Pozwoli to mimo zmiany flagi zachować charakter Czerwonej Vetonii (mimo zmiany flagi na kolor czarny). Ze swojej strony zapewniam, że Bractwo Flibustierskie wcale nie jest tak daleko od soclavizmu, jak to się może wydawać, bo to właśnie od Braci biorą się demokracje stosowane, czego historycy nie chcą dostrzegać, bojąc się posądzenia współczesnych demokracji o pochodzenie od piratów, czy flibustierów bądź bukanierów i tym podobnych. Dlatego niekoniecznie przemyślenia spod czarnej flagi daleko odchodzą od tych spod czerwonej. Karol Flibustier


Członek Bractwa Flibustierów, flibustier.

Sam periodyk funkcjonuje w ramach forum ZFM, aczkolwiek nie jest to wygodna lokalizacja i raczej stanie się on częścią SOKN Webpress w jakiejś perspektywie czasu, bo forum zawęża czytelników.

Leave a comment »