Dni, choć uciążliwe dla realowego ducha, nie są bezowocne w Mikrosławii. Tak, owszem – w sprawach niektórych zastój panuje. Lecz sprawa ta wygląda tak dla tego właśnie, że sprawy te – czasu właśnie wymagają. Bo rozważnie trzeba o ważnych rzeczach decydować.
Niemniej jednak, o kulturze rodzimej mówić miałem. Tak, więc radzi jesteśmy, że ciągle ostoją naszą kultura jest. Przejawy jej, na coraz większych obszarach objawiać się raczą. To przez wydawnictwa prasowe, to przez koncerty i opery. Najciekawszym zaś objawem są niektóre tematy forumowe.
Otóż gdy na polowanie do miejscowości Cirim, człek się wybierze, wierszem wręcz powiada i sprawy opisuje. W domu kultury w Moarrac – wolna wypowiedź na luźne tematy ćwiczona. Prócz tego – coraz to nowsze dysputy na Uniwersytecie Zachodnim w Santiago de Metropolis.
Sytuacja ta cieszy i optymizmem napawa cały kraj mikrosławiański. Pozytywnym aspektem jest także fakt, iż goście zagraniczni co jakiś czas się włączą, wzbogacając piękno kraju. Podziękować tylko wypada Wam – drodzy krajanie i goście, którzy życie nasze wzbogacacie!
I dla próbki – nowy wiersz do Wszechnicy proponowany, autorstwa el-Guevary:
Cóż by było, gdybym czas w kieszeń schował
i bezwiednie Panem jego będąc, chwile wszystkie dla siebie schował?
Otóż niczym ponad nicością byłbym,
gdyż czas – choćby zatrzymać się go dało
nie byłby wart niczego
I niczym byłby, gdyby nie chwile,
te które spędzić z kimś mogę,
poświęcić innej osobie,
tej, której chwile właśnie oddać bym chciał
Bo czas, znaczy coś wtedy dopiero,
gdy traci się go na bliskie sercu osoby,
by marnować je dla innych – oto, czemu jest przeznaczony,
Bo tylko tak, tracąc go bezpowrotnie w nicości obrazie,
sens chwili odnaleźć można
i docenić wartość chwili, z drugą osobą spędzonych.