Dyskusja, jak zwykle spokojna i rzeczowa, wynikła z pewnego uśpienia życia Mikrosławii! Zbyt wiele zajęć realowych, pewne zmęczenie materiału i … postępująca galopująco geriatyzacja mieszkańców ZFM powodują zanik dynamicznej swobodnej dyskusji na rzecz niesamowicie konkretnych i prostych relacji. Można odnieść nawet wrażenie, że narodowy trunek Mikrosławian, śliwowica, poszedł też w sumie w odstawkę. Ale wracając do tematu, wspomniana dyskusja pojawiła się w chwili, gdy tradycyjnie zaangażowani w życie polityczne ZFM mieszkańcy dostrzegli fakt nie realizowania konstytucyjnego obowiązku wybierania Skrijata, najwyższej władzy administracyjnej w państwie. Czynnikiem zmuszającym redaktora do sięgnięcia po pióro i posiedzenia nad tym tekstem jest proste zdanie o „budowaniu” potęgi państwa wirtualnego opartej na stabilnym i pewnym elektoracie politycznym i obywatelskim. Uderzająca prawda wynika z tego twierdzenia, bo faktycznie państwo wirtualne jest tak silne, jak silna jest chęć jego mieszkańców do aktywnego udziału. Przez wiele lat bytowania w wirtualu (stąd skojarzenia geriatyczne 😉 ) i oglądania mnogości pomysłów, czasmi banalnych, czasami dość chropowatych, niewielu z nas nauczyło się szanować sam fakt okazania inicjatywy. Nadmierny krytycyzm i zajmowanie, jakże modne, stanowiska anty, spowodowały, że współczesne budowanie w mikronacjach jest zwyczajnie wyjałowione, bo nie ma kontrastów. Doszliśmy do tak wysokiego poziomu życia, że spłaszczyliśmy to co najlepsze do kategorii pospolitej, a mierne inicjatywy zostały zniszczone często już w zarodku.
Podsumowanie tego jest niezbyt ciekawe, zwyczajnie zabrakło tolerancji?
Sokn Webpress 