Wizyta Wodza Okoczii, Samotnego Wilka w Zjednoczonej Federacji Mikrosławii miała ścisły związek z nowymi wydarzeniami na mapie politycznej ZFM, gdzie władze lokalne podniosły inicjatywę śliwowiczną. Dlatego też pojawiło się zapotrzebowanie na humorę dwudziestą siódmą, dokładnie związaną z tymi inicjatywami 😉
Rakietą kosmiczną lecą na księżyc Mikrosławieńczyk i Okoczinin.
Patrzą z góry na ziemię, Okoczianin mówi do Mikrosławieńczyka:
– Ale ci twoi rodacy to intelektualiści. Cały dzień przez lunety patrzą.
A ten na to:
– To nie luneta… tylko nasi z gwinta piją.
———————————————————————————–
– Gdybyśmy przed baranem postawili wiadra: z wodą i z śliwowicą, to czego się napije baran? – pyta prelegent usiłujący różnymi przykładami przekonać słuchaczy, że picie alkoholu jest szkodliwe.
– Wody! – odkrzykują słuchacze.
– Tak! A dlaczego?!
– Bo baran!
———————————————————————————–
Mikrosławianka z rozstrojem nerwowym i opuchniętą twarzą przychodzi do doktora i narzeka:
– Panie doktorze, pomóż Pan, chyba się zabiję. Dopust Boży jakiś mnie spotkał, czy co?!
Że też to zawsze na uczciwe i bogobojne kobiety trafi. Skaranie boskie w domu mam. Chłop pijanica. A na dodatek rękę łatwo podnosi. A już za każdym razem gdy przychodzi z Karczmy Lene wieczorem pijany do domu to robi awanturę i bije mnie! Wali jak w cygański bęben! Zobacz pan jak ja wyglądam!
Lekarz próbuje ją uspokoić i po dokładnym zbadaniu oznajmia:
– Przepiszę pani płukanie jamy ustnej wywarem z rumianku. Zacznie pani płukać wieczorem, gdy usłyszy, że mąż się zbliża i proszę zakończyć dopiero, gdy mąż będzie już w łóżku.
Kobietę zdziwiła się ździebko rodzajem przepisanej terapii, ale że „doktora chora słucha…“
Po jakimś czasie kobieta przychodzi uradowana do kontroli.
– Kochaniutki, pomogło! Jak rękom odjął. Od kiedy zaczęłam to płukanie, mąż mnie nie dotknął, a jeśli już to tylko w dobrej wierze…
Na to lekarz z zadowoleniem:
– Widzi pani, wiedziałem od razu, że głównym problemem nie jest tu alkoholizm męża, lecz pani „niewyparzony pysk“.
————————————————————————————
Po pustyni pomyka Alraińczyk na wielbłądzie. Na szyi, jako maskotkę, ma węża. Z oddali zauważa wędrowca. Zaciekawiony podjeżdża bliżej i widzi faceta w krótkich gaciach z papugą na ramieniu. Zagaduje:
– Kim jesteś?
– Jestem wędrowcem z Mikrosławii.
– Ochhh… Ja słyszałem, że wy, Mikrosławieńcy to nieźle potraficie wypić! A szklankę wódki duszkiem to byś wypił?
Wędrowiec ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył…
Alraińczyk wyjmuje więc szklaneczkę, z bukłaczka na ramieniu nalewa do pełna i wręcza wędrowcowi.
– Na zdrowie!- mówi ten i wypija szklaneczkę.
– Ty! A drugą byś wypił?
W tym momencie odzywa się papuga:
– Tiaaa! I drugą, i trzecią, i czwartą, i w mordę dostaniesz, i tego robala ci zeżremy…
————————————————————————————-
Żebrak stuka do drzwi Elly i pyta:
– Czy ma pani jakieś butelki po piwie?
– Oburzające! Czy ja wyglądam na osobę, która pije piwo?
– Och przepraszam. Czy ma pani jakieś butelki po wódce?
————————————————————————————-
Z pamiętnika natańskiego żołnierza na manewrach w Mikrosławii:
Poniedziałek – piję z mikrosławieńczykami.
Wtorek – umieram.
Środa – znów piję z mikrosławieńczykami.
Czwartek – żałuję że nie umarłem we wtorek.
————————————————————————————
Idzie Daniel drogą do domu, ale się zgubil i zapytał starszej pani:
– Pszepraszam, którędy do mojego domu?
– A gdzie pan mieszka?
Pijak na to:
– Cholera, co za ciekawska baba!
———————————————————————————–
– Dokąd idziesz?
– Do karczmy.
– Idę z tobą, namówiłeś mnie!
———————————————————————————-
Co wy tam robicie, na tych próbach chóru?
– Pijemy śliwowicę i gramy w karty.
– To kiedy śpiewacie?
– Jak wracamy do domu.
———————————————————————————
Policja zatrzymała Juana.
– Pan jest pijany!
– Nieeeee jeeestem!
I tak sie kłócą, postawili krzesło i pytają:
– Ile widzisz kszeseł?
– A w którym rzędzie?!
———————————————————————————
Do okrętu płynącego po Morzu Nowalskim podpływa mała łodka, na której siedzi Daniel i pyta się kapitana:
– Przepraszam jak dopłynąć do Karczmy Lene?
– Dwa stopnie na północ i później prosta.
– A nie mógłby mi pan tego kierunku pokazać zwyczajnie palcem?
——————————————————————————–
Koleś wstaje rano z kacem gigantem po wczorajszym piciu na swoich imieninach. Wstaje, przeciąga się i nagle zaczyna się nad czymś strasznie zastanawiać. Drapie się po głowie, chodzi od ściany do ściany w sypialni. Nagle żona krzyczy z kuchni:
– Jens, wstawaj. Śniadanie.
Facet wali się w czoło i mówi uradowany:
– No właśnie. JENS!
——————————————————————————–
Prelegent podczas prelekcji o szkodliwości picia alkoholu:
– Jest dowiedzione naukowo,że żony zazwyczaj odchodzą od mężów nadużywających alkoholu.
– A ile trzeba wypić? – rozlega się głos z sali.