Pytania do świadka w dreamlandzkim sądzie:
– Przypomina pan sobie, o której zaczął pan autopsję?
– Autopsję zacząłem o 20.30.
– Czy hrabia był wtedy martwy?
– Nie, siedział przy stole w Karczmie Lene i dziwił się przed karczmarzem, że na nim wykonuję autopsję!
—————————————————————————
Skrijat zadaje pytania do ankiety ludnościowej:
– Kiedy są pana urodziny?
– 15 lipca.
– Którego roku?
– Każdego!
—————————————————————————————
Artur przysłuchuje się pracy prokuratora przesłuchującego wedle schematu przesłuchań świadka, który widział wojowniczego krasnala z Tristenii:
– Może pani opisać tę osobę?
– On był średniego wzrostu, jak na krasnala i miał brodę.
– Czy to była kobieta, czy mężczyzna?
——————————————————————————–
Po stłumieniu powstania krasnalskiego w Tristenii padło pytanie do lekarza wojskowego obecnego przy tamtych wydarzeniach:
– Panie doktorze, ile autopsji wykonuje pan na zwłokach?
– Wszystkie moje autopsje wykonuję na zwłokach!
———————————————————————————–
Komisja rekrutacyjna Narodowych Sił Zbrojnych Mikrosławii:
– Na wszystkie pytanie musisz odpowiadać słownie, Ok?! Do której szkoły chodziłeś?
– Słownie!
———————————————————————————–
Daniel opowiada Arturowi przy śliwowicy w Karczmie nad ranem historię o schwytaniu groźnego przestępcy:
…
– I co się stało potem?
– Powiedział – Musze cię zabić, bo mógłbyś mnie rozpoznać!
– I co, zabił cię?
—————————————————————————————–
Juan do Jensa w karczmie:
– Czemu trzymasz gazetę w lodówce u karczmarza?
– Chcę mieć świeże wiadomości!
————————————————————————————–
Liliana na zakupach w Cirim:
– Czy te całe spodnie są z wełny?
– Nie będę pani oszukiwał, guziki niestety nie!
—————————————————————————————-
V-podrywacz zaczepia wirtualną:
– Hej, jesteś niezamężna?
– Tak, dwa razy!
————————————————————————————-
Podczas podróży poślubnej Morwańczyk kupuje tabliczkę czekolady, dzieli ją na trzy części, jedną daje żonie, drugą je sam, a trzecią chowa.
– Ta będzie dla naszego v-dziecka.
—————————————————————————————–
Sarmata odwiedza nieoczekiwanie swojego przyjaciela Morwańczyka. Siada w fotelu i mówi:
– Ale zimno tu u ciebie!
– Wybacz, nie wiedziałem, że przyjedziesz i napaliłem w piecu tylko dla jednej osoby!
—————————————————————————————
Spotykają się dwaj Morwańczycy.
– Słyszałem, że urodziły ci się bliźnięta! Masz przy sobie ich zdjęcie?
– Proszę.
– Ależ tu jest tylko jeden!
– Drugi jest identyczny, wiec po co marnować pieniądze na drugie zdjęcie?
—————————————————————————————-
Morwańczyk mówi do Juana:
– Musisz koniecznie przyjechać do mojego miasta! Zaprowadzę cię do sąsiadów! Zobaczysz jak u nas przyjmuje się gości!
————————————————————————————–
Rozwielitkę zamknięto, bo… przepisywanie kawałów jest za drogie!
————————————————————————————–
W pociągu do Castello Morińczyk poczęstował Morwańczyka cygarem i prosi o ogień. Morwańczyk na to:
– Od razu pomyślałem, że nie daje mi pan tego cygara bezinteresownie!
————————————————————————————–
Do redakcji SOKN wpłynął stanowczy protest z Morwanu:
„Jeśli natychmiast nie zaprzestaniecie publikować drwin z chciwości Morwańczyków, zaprzestanę pożyczania laptopa do czytania v-gazety od sąsiada!”
——————————————————————————————
W gabinecie rentgenologicznym w Nowym Porcie dwaj technicy oglądają wykonane zaledwie przed trzema minutami zdjęcie klatki piersiowej nałogowego palacza z karczmy leńskiej.
– Hej?!- pyta jeden – A co to za małe szkieleciki stojące jakby w szeregu na całym lewym płucu tego gościa?!
Zapytany przygląda się dłuższą chwilę, otwiera drzwi, wystawia głowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterowniczej aparatu rentgenowskiego i mówi:
– Trochę za dużą moc promieni nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola cirimskiego przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na korytarzu.
————————————————————————————-
Pani pyta małego Beninho:
– Kto to jest hipokryta?
Ten bez namysłu odpowiada:
– To v-uczeń, który twierdzi, że lubi chodzić do v-szkoły!
———————————————————————————–
Podczas szkolenia unitarnego bosman-mat zapytał Jensa, gdy ten hałasował podczas wykładu o flocie:
– Powiedzcie obywatelu, jak brzmi czasownik „milczeć” w trybie rozkazującym?!
– Ciii.
———————————————————————————–
Po pokładzie „Biegnącego Jelenia” nad ranem szwenda się dwóch pijanych flibustierów. W pewnej chwili jeden z nich patrzy w górę i mówi:
– Czy widzisz, jaki ten księżyc jest czerwony?
– Wcale nie jest czerwony! Wczoraj był czerwony, a dzisiaj jest zielony.
– A właśnie, że nie!
Faceci sprzeczają się ze sobą o kolor księżyca, podchodzą do stojącego niedaleko bosmana.
– Ej Bosmanie , czy księżyc jest czerwony, czy zielony?
– Który? Ten z lewej, czy ten z prawej?
—————————————————————————————
Stary śmierdzący flibustier namiętnie szoruje uszy. Podchodzi młodzik i pyta: – Dlaczego zawsze szorujesz tylko uszy?
– Nigdy się nie myłem – odpowiada stary- ale od nieszczęśliwego wypadku zawsze mam czyste uszy.
– Jakiego nieszczęśliwego wypadku?
– Bosman dzielił rum, kamraci wołali, a ja nie słyszałem.
—————————————————————————————
Kapitan do bosmana przy sterze:
– Która godzina?
– Nie wiem ale też bym się napił.
————————————————————————————–
Czarnobrody w jedwabnych szatach, cały obwieszony złotem i klejnotami, wyciąga złotą wędkę ze złotą żyłką i idzie łowić ryby. Po jakimś czasie łapie złotą rybkę. Popatrzył na nią, obejrzał w koło z pogardą i już ma wyrzucić z powrotem do wody, a rybka na to:
– Hej rybaku! A trzy życzenia?
– Eeeeeh, no dobra. Co chcesz?