Nauka w publikatorze KD

Naukowe podejście do zagadnień mikronacjonalizmu? Dlaczego by nie? Sriptores Dreamlandis właśnie takie proponuje i trzeba przyznać, robi to z ogromnym wdziękiem. Redakcję SOKN zafrapował czwarty artykuł zatytułowany – O roszczeniu do prawdy w sytuacjach komunikacyjnych mikronacji

Poniżej obszerny fragment publikacji, a całość na stronie kwartalnika.

Wszelkie działanie w państwie wirtualnym ma charakter komunikacyjny, albo przynajmniej ma na celu przygotowanie przyszłej sytuacji komunikacyjnej. Musimy uzgodnić Dreamland, zanim dowiemy się, jaki on jest – tak samo, jak na przykład Sarmaci muszą osiągnąć porozumienie co do tego, czym jest Sarmacja. Na tym się jednak nie kończy. My sami, jako Dreamlandczycy czy Sarmaci, podlegamy tej procedurze. Edward Krieg jako Dreamlandczyk w istocie nie istnieje dopóty, dopóki nie przedstawi się innym i nie zostanie przez nich uznany – czy jako „polityk”, czy jako „wykładowca”, czy jako, powiedzmy, „szkodnik” albo „wichrzyciel”, to już bez znaczenia. Osoba wirtualna rodzi się i kontynuuje swoje istnienie w oczach innych.
Powyższe uwagi nie są niczym nowym i zaskakującym – wydaje mi się, że wręcz przeciwnie: one już nawet intuicyjnie wypływają z naszego mikroświatowego doświadczenia.

Działaniem komunikacyjnym będziemy nazywali takie działanie, które dąży do osiągnięcia intersubiektywnego porozumienia. Medium, które pozwala nam na porozumiewanie się jest język; istnieją przy tym różne konkretne formy takiej komunikacji. Dla przykładu możemy podać wykład czy artykuł prasowy jako formy, w których jeden mówiący podmiot komunikuje się co do zasady jednostronnie z biernymi słuchaczami/czytelnikami, przeciwstawiając im na przykład dyskusję czy negocjacje, w których pewna liczba jednostek uczestniczy w sytuacji komunikacyjnej w taki sposób, że aktywnie wymieniają poglądy, licząc zwykle na osiągnięcie jakiegoś rezultatu

Komentarze 2 so far »

  1. 1

    Markus Vilander said,

    Całość mogliście skopiować i uznać to za artykuł…Może byście się odnosili do tak obszerniejszego fragmentu własnymi słowami, a nie żywcem go kopiowali tylko po to, żeby reklamować dreamlandzką prasę…

    Chętnie bym poczytał, co Wy sądzicie o komunikowaniu się w sieci, a nie zerżnięte słowa skądś tam…Gardzę takim sposobem prowadzenia gazety…

  2. 2

    sokn said,

    Panie Markusie, całość można kopiować za zgodą Autora, a profesor Krieg nas do tego czynu nie upoważnił. Gdybyśmy jednak chcieli polemizować z Jego trafnymi tezami, to byłby sens wyrażania opinii, zajęcia stanowiska polemicznego i prowadzenia ewentualnej dyskusji. Ponieważ jednak tekst Pana Profesora wydaje się być tak zupełny, to dyskusja wydaje się zbędna, zgadzamy się po prostu z Jego wypowiedzią. Reklama prasy ma swoje znaczenie, zwłaszcza w sytuacji, gdy zapomina się często o jej istnieniu, a ta „prasa” jest czymś wyjątkowym, stąd nasze zainteresowanie akurat tą wypowiedzią. Pozdrawiam Karol „Flibustier” Keane


Comment RSS · TrackBack URI

Dodaj komentarz