V-chrześcijaństwo, prześladowana religia (jak w realu)? A może nie?

Opublikowana Litania do Świętych w intencji V-świata spowodowała lawinę krytyki, która wydaje się potwierdzać słowa zapisane w Biblii, o Znaku któremu sprzeciwiać się będą.

W czym problem? Otóż jest dla niektórych, związany ze słowem profanacja, którego znaczenia nawet nie usiłują zrozumieć.  Sami czerpią wszystko z reala i zazdrośnie strzegą, aby ich kto przypadkiem w czymś nie wyprzedził.

Lista organizacji religijnych Sarmacji jest pouczającą lekturą, tam proponuję protestować, toż real całkowity, nawet Piotr Mikołaj tam siedzi:

Kościół Bizantyjsko-Sclaviński

Kościół Chrześcijańskokatolicki Świętej Sarmacji

Kościół Heliosa Promienistego

Kościół Innonistyczny.

Kościół Sarmacki

Różowy Kościół Bravogirla

Sarmacka Autokefaliczna Cerkiew Prawosławna

Umma Sarmacka

Zakon Sigmara Młotodzierżcy

Tyle stanu aktualnego z listy sarmackiej, podobne występują w wielu v-krajach, ale nie będę cytował, bo jakoś osoby z tamtych kręgów kulturalnych mają mniej zdecydowanie do powiedzenia na temat niby profanacji. Wydawać by się mogło, że litanię mógł napisać każdy, ale napisał neutralny światopoglądowo Nowal i to chyba jest sedno problemu, jak śmiał się ktoś wyłamać!

Pojęcie świętości, cytat, a jakże:

3 aspekty świętości

1. Świętość konsekracyjna. W wielu religiach świętość jest pojmowana jako właściwość przynależąca wybranym osobom, miejscom, przedmiotom i ideom, która określa ich relacje do Boga. Np. w judaizmie wszystko, co przynależy do Boga, jest święte: Przybytek – miejsce zamieszkiwania Boga, Naród Izraelski – jest nazywany narodem świętym, ponieważ jest szczególną własnością Boga, podobnie wszystkie naczynia i miejsca kultyczne. W tym aspekcie świętość (sacrum) oznacza to co jest oddzielone od profanum.

Proces oddawania danej rzeczy, miejsca lub osoby Bogu nazywany jest poświęceniem.

2. Świętość etyczna (moralna). Jest możliwa do osiągnięcia wyłącznie przez człowieka i to nawet ateistę. Świętość etyczną osiąga się przez życie zgodne z prawem naturalnym, czyli prawem zapisanym w naturze człowieka. Człowieka, który w swoim życiu kieruje się zasadami moralnymi, czyli podąża za dobrem, prawdą i pięknem, a w relacji do bytów osobowych, czyli do człowieka i Boga (jeśli wierzy w Boga osobowego), kieruje się miłością można nazwać świętym.

Proces stawania się świętym określany jest terminem uświęcenie

3. Świętość ontologiczna (metafizyczna). W wielu religiach świętość jest przymiotem wyłącznie Boga. Tylko Bóg ze swej natury jest święty.

W religii chrześcijańskiej, a zwłaszcza w teologii Kościołów Wschodnich realnie możliwe, a nawet konieczne jest uczestnictwo człowieka w tego rodzaju świętości. Mowa tu jest o przebóstwieniu człowieka, co jest mocno akcentowane w tekstach Ojców Kościoła tak Wschodnich jak Zachodnich („Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem”).

W chrześcijaństwie wzorem świętości (we wszystkich jej trzech aspektach) jest Jezus Chrystus.

Sacrum:

Sacrum (łac.) – sfera świętości, przeciwieństwo profanum – sfery świeckiej. Wokół niej koncentrują się wierzenia i praktyki religijne. Właściwość (stała bądź ulotna), która przysługuje niektórym przedmiotom (narzędzia kultu religijnego – naczynia, święte księgi, szaty), istotom (król, kapłan), przestrzeniom (świątynia, wzniesienie), okresom (niedziela, czas postu, Wielkanoc itp.). Siedzibą sacrum może się stać wszystko, nawet zwykłe przedmioty; miejsca czy osoby mogą otrzymać tę właściwość, lub ją utracić.

Przeciwieństwem sacrum jest profanum – przestrzeń przeznaczona dla niewtajemniczonych (profanów).

Profanum:

Profanum (łac.) – sfera świeckości, przeciwieństwo sacrum – sfery świętej. W sferze tej odbywają się wszystkie codzienne wydarzenia z życia człowieka.

Komentarzy 6 so far »

  1. 1

    Mel Reddy-O'Rhada said,

    Jestem wierząca, praktykująca, ale jak widzę takie bzdury to nie potrafię się nie roześmiać, bo to dla mnie już nie ta litania co w realu, ani ta modlitwa. Nie obchodzi mnie, gdzie siedzi Kefas, bo on nie uwiarygodnia powagi wyznawania w wirtualu religii realnej.

    Tez zacytuję: „Profanacja – znieważenie rzeczy lub miejsca otaczanych powszechnym szacunkiem; zbezczeszczenie czegoś”. Profanacją jest dla mnie próba zabawy w kościół w Nowalu czy Sarmacji, stawianie wirtualnych świeczek ([*]) i temu podobne. Nie można połączyć mikronacji z religią, bo klimat mikronacji kłóci się z klimatem w kościele czy inszym miejscu wyznawania wiary. Mnie w realu nikt nie prześladuje za przekonania, wirtualnie chrześcijaństwo też NIE jest prześladowane, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Mówiłam o tym, jak osoby próbujące przeszczepić chrześcijaństwo do mikronacji mimowolnie go ośmieszają… Nie można przecież się modlić w intencji jakiegoś v-państwa, bo to jest niepoważne… Modlitwa – ok, ale temat też jest ważny.

    I co ma profanum do profanacji, bo nie do końca zajarzyłam? Może te słowa mają wspólne pochodzenie, nie wiem. Dzisiaj mają dwa różne znaczenie, o ile mi wiadomo.

    Żeby nie było wątpliwości: sedno sprawy jest nie w tym, kto wymyśli to coś, umownie nazwane „litanią”. Mogłam to zrobić ja i później bym się wstydziła pokazać publicznie po takim akcie bezmyślności.

  2. 2

    sokn said,

    „Jestem wierząca, praktykująca, ale…”
    „Mnie w realu nikt nie prześladuje za przekonania, wirtualnie chrześcijaństwo też NIE jest prześladowane, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Mówiłam o tym, jak osoby próbujące przeszczepić chrześcijaństwo do mikronacji mimowolnie go ośmieszają… Nie można przecież się modlić w intencji jakiegoś v-państwa, bo to jest niepoważne…”
    Otóż tu różnimy się w kwestii roli modlitwy, bo ośmiesza się osoba mówiąca o praktykach religijnych i jednocześnie negująca modlitwę jako akt niepoważny. Świadczy to o poważnym dualiźmie myślenia, gdzie odcedza się drzazgę w czyimś oku, a belek z własnego się nie rusza, ale wręcz starannie układa, żeby nie zobaczyć czasami swojej śmieszności. Otóż osobo wierząca i praktykująca przyjmij do wiadomości, że modlić się trzeba cały czas i nigdy nie ustawać i nigdzie, nawet gdy ktoś taki jak Ty, próbuje ośmieszyć tę modlitwę i spłaszczyć ją do swojego poziomu.

  3. 3

    Mel Reddy-O'Rhada said,

    Ja ją nie próbuję ośmieszać, tylko mam zdrowe podejście do sprawy. Wirtual i mikronacje to zabawa, Ty podchodzisz do modlitwy z powagą (co nie jest obligatoryjne, bo można się świetnie bawić modląc), ale ośmieszasz ją „modląc się” za mikronacje. Nie twierdzę, że modlitwa jest aktem niepoważnym (czytanie ze zrozumieniem się kłania), ale twierdzę, że niepoważnym jest modlenie się w intencji mikropaństw. Jeśli Ty z tą całą swoją powagą religijną nie dostrzegasz, że taka modlitwa jest niesmaczna, to współczuję.

  4. 4

    sokn said,

    Całkowicie się nie rozumiemy w kwestii „powagi” modlitwy. Powiedz mi czy modlenie się kilka razy dziennie wyznawców Allacha tez jest niepoważne? Toż chyba starczy pójść raz tygodniu na nabożeństwo i przeżyć jakoś te 35-40 minut, to w zupełności wystarcza! Zapytaj Yaraeha po co zwraca swoje oblicze ku Mekce w każdej porze dnia?
    Niesmaczna modlitwa, przyznam, że pierwszy raz słyszę i widzę tego typu określenie. Owszem, wiem, że oprawcom była bardzo niesmaczna, wręcz obraźliwa modlitwa mordowanych Żydów, Muzułman czy Maksymiliana Kolbego, świętego Kościoła Rzymsko-Katolickiego, ale zdrowa modlitwa za synów Abrahama we wszystkich mikronacjach jest niesmaczna? Wiesz Mel, chyba potrzebujesz przewodnika duchowego bardziej, niż mi się wydawało w lekkiej w sumie dyskusji. Niestety, to Ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czym jest modlitwa dla Ciebie, nie ten rytualny cykl litanii, które zaproponowany został na Webpressie, ale modlitwa, coś osobistego i niepowtarzalnego.
    „Niepoważnym jest modlenie się w intencji mikropaństw” – jeśli modlitwa za społeczność jest niepoważna, to jaka jest poważna? Kurcze pieczone, co robił każdy z proroków, którzy modlili się za społeczności, choćby za pogańską Niniwę?! Śmiesz twierdzić, że społeczności mikronacyjne są niepoważne przy całym swoim wysiłku na tworzenie v-państw, v-społeczności i v-życia, a już na pewno nie zasługują na modlitwę o powodzenie swoich wysiłków?!!! To co Ty tutaj robisz? Mel obudź się i bądź człowiekiem, v-człowiekiem!

  5. 5

    Fisher said,

    Kim jest v-czlowiek? Czy ma dusze? Nie, nie ma. Czy zgodnie z doktrynami katolickimi zbawiony moze byc Byt pozbawiony duszy? Nie, nie moze. A co jest podstawowym celem istnienia Kosciola Rzymsko-Katolickiego? Zbawienie. Zatem pytam sie – jaki jest sens przenoszenia Kosciola Rzymsko-Katolickiego do v-swiata, jesli mija sie to calkowicie z celem jego istnienia w swiecie prawdziwym?

  6. 6

    sokn said,

    Jeśli v-człowiek nie ma duszy, to nie jest istotą myślącą, nie może tworzyć, nie może myśleć, jest narzędziem li tylko 😉 Odnośnie przenoszenia „Kościołów” do v-świata, a niby dlaczego one mają się przenosić? Źle im w realu? Czegoś tu nie rozumiem…


Comment RSS · TrackBack URI

Dodaj odpowiedź do sokn Anuluj pisanie odpowiedzi